Miłość boli.
Choć tak bardzo bym chciał dawać szczęście to nie umiem. Dlaczego – nie
wiem sam, jestem jednak pewien że wielu ludzi powie – pomogłeś mi choć
nigdy nie byłeś dla mnie tym kim mogłeś być. Dlaczego tak się dzieję, że
kiedy człowiek jest szczęśliwy szuka tego co może mu zepsuć to
szczęście. Nie wiem… sam znalazłem wszystko chyba co chciałem –
szczęście i brak szczęścia, szczerość i brak szczerość, cierpliwość i
nadpobudliwość. To wszystko jednak składa się w jedną całość . Tak
naprawdę nikt nie umie tego wyjaśnić czym tak naprawdę jest miłość.
Dowiedziałem się co to- mimo tego , że nie powinienem tego nazwać rzeczą
bo to jednak jest coś więcej. Załóżmy że ktoś zauważył że coś się z nim
dzieje, że nie poznaje własnego zachowania, swoje przyzwyczajenia się
zmieniły , coś stało się z tym jego wewnętrznym światem.
Każdy zapewne ma swój świat do którego ucieka kiedy jest mu bardzo źle ,
kiedy wszystko inne dokoła nie daje mu tego co powinno dać, kiedy
wszyscy biegną cały czas , goniąc za czymś co tak naprawdę już mają.
Chciałem sobie to wszystko wytłumaczyć odpowiedzieć na wiele pytań
dlaczego tak się dzieje, dlaczego nie umie w trudnych chwilach jednak
uciec w swój świat i nie myśleć o innych. Szukałem aż znalazłem po
dzisiejszym wieczorze zrozumiałem dla czego żyje po co , dla kogo i …
czym jest miłość.
Tak właśnie powiem…
Dostałem smsa, w którym znalazłem przeprosiny za coś czego tak naprawdę
nie było. Miłość bo chyba o niej mowa boli – bo gdy dowiadujemy się, że
coś jest nie tak z drugą osobą to zaczynam się martwić, zaczynam szukać
jakiegoś dobrego rozwiązania, czegoś co mogło by pomóc. Pomagając innym
dajemy im tak naprawdę cząstkę siebie ale jednak tak nie do końca
wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Kiedyś każdy tuż przed śmiercią powie sobie – nie zrobiłem wszystkiego
co mogłem zrobić , zabrakło mi czasu – dlaczego tak jest ? a dlatego, że
kiedy możemy coś zrobić to tego nie robimy - uciekam, nie interesujemy
się gdzie tkwi problem, nie szukamy źródła nieporozumienia. Kiedyś
powiedziałem - Dzięki że jesteś – ale teraz wiem, że to nie było
podziękowanie a tylko stwierdzenie które ktoś przyjął jako słowa
komplementu. Te słowa powinno się mówić osobą które się kocha i kiedy
się to czuje.
Zastanówmy się nad jedną sprawą – po co człowiek spotyka się z drugą osobą,
po co kiedy dzieje się źle to odchodzi i nie stara się tego zrozumieć.
Po co te wszystkie randki, po co bliskość.
Starając się dla drugiej osoby, możesz powiedzieć , że jesteś kimś.
Dając komuś swój czas , dzieląc z nim swoje chwile i swój czas liczysz
mimo wszystko na to , że kiedyś sam to dostaniesz.
Nie ma nic na świecie za darmo, każdy chce tylko coś w zamian, a jeśli trafi na osobę która
nic nie chce jest to w ogóle nie zrozumiałe. Dziwisz się temu do czego
to się tyczy – już wyjaśniam – to coś czego nie pojmie nikt choć może
znajdą się osoby które kiedyś poczuły to samo co ja i może to one widzą
o co chodzi.
Więc od początku … (tak to tylko wstęp nie potrzebny, zawiły nie do
zrozumienia ale jednak jest.)
Żyłem kiedyś, cieszyłem się z każdej chwili z każdej minuty, że istniej.
Często jednak nie zdawałem sobie sprawy z tego dlaczego żyje i jaki jest
cel mojego życia. Życie, a co to jest. Nie wiem czy to tylko egzystencja
w szarej rzeczywistości , czy to wyścig do znalezienia pracy, zdobywania
pieniędzy. A może to tylko jedna wielka gra, w którą tylko nie liczni
umieją grać. Nie wiem, pewnie chciałbym znać odpowiedź na to pytanie ale
chyba nie znam.
Ja żyje, cieszę się nadal z każdej minuty spędzonej w tym świecie.
Szukałem wiele lat rozwiązania problemu własnego istnienia , kiedy
jednak uświadomiłem sobie czym jest moja dusza czym jest zawieszenie
własnego ego , własnego ja w próżni rzeczywistości bardzo się
rozczarowałem. Znalazłem wiele błędów, które popełniłem. Doszukałem się
wszystkiego co jest dla mnie ważne i do czego dążyłem. Powiem, że zawsze
kiedy spojrzę do tyłu to lecą mi łzy szczęścia i smutku.
Przez całe 22 lata, które istnieje miałem te dobre chwile i te złe,
byłem szczęśliwy, byłem smutny. Tak jak każdy człowiek, ale jednak przez
całe swoje życie szukałem swojego szczęście czegoś co da mi poczucie
bezpieczeństwa, czegoś co pozwoli bym poczuł się człowiekiem.
Rok temu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia , próbowałem popełnić samobójstwo,
chciałem odebrać sobie coś czego sam sobie nie dałem. Większość pomyśli
że chciałem uciec od problemu , ale ja jednak uważam (patrząc z
perspektywy czasu) , że było mi to potrzebne, że musiałem kiedyś to
zrobić – próbować – chciałem, żeby mnie ktoś zauważył, że istnieje taki
chłopak, który chce żyć, chce dawać szczęście chce być doceniony tym kim
jest. Często też spotykam się ze stwierdzeniem – „Jestem jaki jestem” –
ale inni nie zdają sobie sprawy czym tak jest wypowiedzenie tych słów.
Żeby móc o sobie tak mówić trzeba znać się od podszewki. Powiem więcej,
trzeba znać się tak dobrze , żeby zapomnieć o swoim świecie o swoich
znajomych i przyjaciołach, rodzinie. Ja w grudniu o tym zapomniałem.
Zapomniałem, że jestem człowiekiem , że mam prawo popełniać błędy , że
mam prawo szukać swojego szczęścia, że mam prawo być kochany, że mam
prawo robić to co chce , że mam prawo mieć prawo. Wyciągnąłem więc chyba
najmniej rozważny sposób na przywrócenie równowagi w mojej duszy –
samobójstwo.
Dla jednych to ucieczka , dla drugich to wielka odwaga. Dla
mnie teraz to jest Wielka Odwaga Uciec i odebrać sobie możliwość
zobaczenie tego co życie dla nas przygotowało. Odbierając sobie życie
zabierasz sobie możliwość dążenia do celu, który w końcu możesz sam
sobie wyznaczyć, a jeśli uważa się że się już wszystko osiągnęło to
można obrać sobie nowy punkt zaczepienia, punkt swojej przyszłości,
którą można spełnić.
Zapytałem siebie w ten weekend dla czego ja dalej żyje, dlaczego nie
znalazłem w sobie do końca tej odwagi.
Moje życie zaczęło się na nowo – moja jedyna siostra powiedziała mi, że
jest w ciąży, że w sierpniu urodzi. Byłem dziwnie spokojny, że wszystko
się ułoży. Później dowiedziałem się , że chce żebym był ojcem chrzestnym
dla jej dziecka. Było to dla mnie wielkie przeżycie, którego nie jestem
w stanie opisać słowami, którego nie da się odtworzyć nigdy. Ale to
tylko jeden z trzech powodów dla, których jeszcze jestem. Poznałem
kobietę. Zastanawiające jest to, że to tylko kobieta dla niektórych a
dla mnie to jednak coś więcej. Owa kobieta stałą się dla mnie całym moim
szczęściem – dała mi to czego nikt inny do tej pory nie umiał mi dać,
dała mi nadzieje na lepsze jutro, wiarę w dobro. Jest kimś kto umiał
zrozumieć co jest ważnego w moim życiu. Nauczyła mnie brać, nauczyła
mnie żyć, cieszyć się porankiem i poranną kawą. Dała mi chleb, który nie
dawał mi tyle energii wcześniej. Zrozumiała moje słowa, zrozumiała
dlaczego żyje , zrozumiała , że jestem tym kim jestem. Zaakceptowała
mnie tym kim jestem – doceniała moje zalety ale i odnalazła na każdą
moją wadę jedną zaletę. Wytłumaczyła mi, że miłość to poświęcenie się
dla drugiej osoby, nie zabierając jej jego własnego świata. Umiejętnie
dała mi do zrozumienia, że życie z kimś nie polega tylko na tym aby
zamknąć się w złotej klatce a na tym by być otwartym na innych. Nauczyła
mnie czym jest zaufanie i na czym polega. Wiem ona czytając to powie –
ale tak nie było (w roli wyjaśnienia tak nadal jest!) – wiem bo Magda
(tak ma na imię kobieta z którą jestem) nie zdaje sobie jeszcze sprawy z
tego jak wiele wprowadziła radości i szczęścia w moje smutne życie.
Pisząc to uroniłem łzę prawdziwego szczęścia, którego nigdy wcześniej
nie doświadczyłem. Trzecią sprawą, trzecią rzeczą jaka uratowała mi
życie jest druga osoba. Ona bowiem pokazała mi dlaczego muszę żyć.
Powiedziała mi słowa, które utkwiły mi w pamięci chyba już na zawsze.
„Jesteś człowiekiem, który daje z samego siebie wszystko co tylko może.
Jesteś człowiekiem, który żyje po to by dawać innym szczęście. Osoba,
która Cię zrozumie i z Tobą będzie - dostanie od Ciebie kawałek nieba”
Te słowa zapisały się w moją dusze i odbiły się na moim życiu. One dodają
mi energii, która jest bardzo potrzebna w dzisiejszych czasach.
Życie – tym właśnie ono jest teraz dla mnie – tym szczęście, które mogę
dawać i które dostaje od Magdy. Jest dla mnie tym, że kiedyś urośnie
człowiek na którego będę mógł przelać swoją miłość. Istnieje by móc
dawać i otrzymywać to co jest mi dane. Może mało zrozumiałe , a może aż
za bardzo. Ciężko jest przeżyć w szaleńczym wyścigu, w tej szalonej
grze, ale wiem, że warto , że mam dla kogo żyć i … moje uczucia nie są
utopione w nigdy nie topiącą się skałę.
Idąc nie usłaną różami drogą , zamykam drzwi jedne po drugich, zamykam
drzwi, które dały mi doświadczenie, które nauczyły mnie tego co mogę
wykorzystać w swojej przyszłości. To jest piękne i uczciwe, że jestem i
mogę żyć. Doceniłem każdy element tego co dawało mi życie. Każda porażka
jest dla mnie nauką życia, jest dla mnie czymś co daje mi do
zrozumienia, że mogę wszystko, że mogę walczyć, że nie musze być jak
inni. Mogę być sobą bo umie żyć i umie dawać.
Takich ludzi jest mało na świecie , a kiedy ktoś poznaje taką osobę jak
ja stwierdza, że to dziwadła i nie warte uwagi osoby. Jednak po do
głębszej analizie samego siebie wiem, że śmiało mogę powiedzieć – Jestem
jaki jestem - umie kochać, umie dawać szczęście, umie cieszyć się z
własnych przeżyć, umie dawać.
Słuchałem, obserwowałem, uczyłem się.
Jedynej rzeczy o jakiej nie mogę powiedzieć to jest to, że mimo tych
doświadczeń jakie miałem okazje doświadczyć nie wiem jeszcze wszystkiego
o życiu. Jednak mogę śmiało stwierdzić – Jeszcze wszystko przede mną i
mam okazje zrozumieć czym jest życie, człowieka, który siedzi głęboko we
mnie. Czym jest to czego nie umiałem pojąć, odnaleźć odpowiedzi na
pytania, odnaleźć tą nie odgadnioną przyszłość.
Dziękuje Madziu że jesteś ze mną, dziękuje też moim najbliższym, że
jesteście, że wspieracie mnie i jesteście dla mnie tymi osobami, które
dowiedziały się o mnie wszystkiego czytając tylko te parę słów. Kto
będzie umiał to docenić będzie cały czas przy mnie, osoby, które tego
nie zrozumieją i zadają pytanie - Po co? – odpowiem krótko
BO ŻYJE.